czwartek, 24 października 2013

Wyjazd czyli wszędzie dobrze ale w domu najlepiej



     Zerwałam się skoro świt, rześka jak skowronek. Radosnym truchcikiem podążyłam do łazienki, gdzie przelotnie zerknąwszy w lustro, upewniłam się, że wyglądam jak zwykle. Włos jedwabisty, oko błyszczące (nawet dwa), cera jak krew z mlekiem a biust jędrny. Zabrawszy się do porannych ćwiczeń, zrobiłam bez trudu salto w tył  i ...     obudziłam się !!!
   Zwlokłam się z wyrka i pociągając nogami, powlokłam się do łazienki. Jedno spojrzenie w lustro upewniło mnie, że od wczoraj nic się nie zmieniło. No może kołtun był trochę większy i oczka odrobinkę podkrążone bardziej. Nic to,  jak mawiał Wołodyjowski swojej Basieńce,  nic to - drugi raz pomyślałam sobie, zrobię  dzisiaj wolne od prac wszelakich, wypocznę to może pomoże ... a jak nie to lustro zamaluję, bruździć mi tu swołocz z samego rana będzie, jak nic drania zamaluję i swoje zdjęcie sprzed lat dziestu powieszę. Westchnęłam i mijając wyrzut sumienia w postaci rowerka treningowego, kolejny raz postanowiłam, że od jutra to już  na pewno, że regularnie itd., itp. Udałam się do kuchni w celu spożycia posiłku porannego zwanego śniadaniem. Po przekroczeniu progu od razu wyczułam, że coś jest nie tak. Śniadanie było gotowe. Coś wisiało w powietrzu. Długo czekać nie musiałam, szykował się wyjazd do miasta.  Ja nie chcęęęę- wyjęczałam, ale mój Ślubny wiedział co robi, zaczął mnie przekonywać, podsuwać wizje odwiedzin pasmanteryjnych, roztaczać przed moimi oczyma zawrotne ilości sklepów, po których będę mogła myszkować dowoli ( o zwiedzaniu mówił spryciarz, o zakupach ani słowa). No i tak namawiał, tak przekonywał, że pod koniec śniadania miałam wrażenie, że ten wyjazd sama zaplanowałam i nie mogę się go już doczekać.
   W mieście jak to w mieście. Było w skrócie tak:

  Najpierw
  powoli
  jak żółw
  ociężale
  Ruszyłam
  do sklepów
  nie nudząc się
  wcale.
  I robiąc zakupy z tak wielkim mozołem
  kręciłam się ciągle koło za kołem,
  I biegu przyspieszam, i gnam coraz prędzej,
  Do sklepu, marketu i shopu wciąż pędzę.
  A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost
  Do sklepu, do sklepu, do sklepu przez most.
  I nagle stanęłam,  poczułam, że  dość
  Bo przecież ja tutaj to tylko gość.

Jak już zwolniłam i jeszcze pomyślałam przez chwilę, to z mej piersi  wyrwało się żałosne -  ja chcęęęę do domuuuu! Tu jest za dużo ludzi, za dużo aut, za dużo hałasu, w ogóle wszystkiego jest dużo za dużo. Ja chcęęęę do domuuuuu!!! W obawie przed zbiegowiskiem, zostałam szybciutko zapakowana do auta i odtransportowana w pielesze domowe. Zmęczona jestem potwornie, nawet siły nie miałam, żeby zdjęcia łupów pasmanteryjnych zrobić. Morał z dzisiejszego dnia jest w tytule a ja na razie nigdzie się nie wybieram. Będę robótkować w domu :)))

Jak widać na załączonym obrazku, lubię ptaszki.
 Oto kolejny  -  paw w altance.

*wiersz nie jest mój, pozwoliłam sobie przerobić odrobinkę fragment wierszyka, wiecie jakiego?

28 komentarzy:

  1. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam Twoje teksty. Dzisiejszy żywcem wyrwany z mojej duszy, tylko piękniej ubrany. Jak dobrze, ze tu trafiłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłaniam się w pas w podziękowaniu:) Najwyraźniej duszyczki z jednej sztancy mamy :))) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na przygody i z życia mego epizody :)))

      Usuń
  2. Wiemy , wiemy w domu najlepiej pozdrawiam Anulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że jesteśmy w tym samym klubie wtajemniczonych w uroki domu :))) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. hahaahahha Ale sie uśmiałam :) oj tak , nie ma to jak domowe pielesze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał jaka wielka ptaszyna ,
    Bardzo miło sie czyta twoje opowieści , czekam na więcej ,,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, to największy ptak zrobiony przeze mnie, jednym słowem pawisko całą gębą :))) Postaram się coś naskrobać :) Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Nie ma to jak przeczytanie Twojego postu z rana! Od razu mi lepiej i śmieję się w głos chociaż sama w domu jestem...tylko pies patrzy się na mnie wymownie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piesek?! A jaki piesek? Duży czy mały? Może łyżew, albo mały biały dupelek? A może bulgot? Wiem, wiem na pewno jajnik! (to oczywiście z kabaretu Dudek :)) Piesek albo kotek to potrafi się spojrzeć wymownie, oj potrafi! Aż się człowiekowi czasem dziwnie robi :))) Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Wiemy, wiemy, że to wierszyk wujka Julka.;)
    A wiesz, ze ja też tak czasami mam. Jedni kryją się w pracy inni w zaciszu domowym.
    Paw prze-cu-dny!!!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to dobry stary wujek Julek :))) Wygrałaś dożywotnią prenumeratę mojego bloga :))) Od dziś nie ma żadnych wykrętów, czytanie i oglądanie mojego bloga obowiązkowe :))) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Zosiu, jak zwykle felieton na poziomie mistrza Wiecha;) Uchichralam sie po pachy, i po cichu dodam, ze mam podobnie;) Jak sie ostatnio, nieopatrznie znalazlam na warszawskim Nowym Swiecie, to ciagle zadawlam sobie pytanie:"a co ja robie tuuu';)

    A paw dumy i blady;)) Sciskam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to Ty też lubisz Wiecha?! Ale gdzie mnie tam do Wiecha, nad wyraz łaskawa jesteś dla mnie :) Dzięki i ściskam Cię mocno :)))

      Usuń
  8. Uwielbiam Cię czytać i żałuję że trafiłam tu tak późno :) Ale skłaniam sie do przeczytania Cię od a do z :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak od A do ZET ?! Ja nie wiem czy to bezpieczne w takiej dawce :))) Czytasz na własną odpowiedzialność. Skargi i zażalenia przyjmuję 30 lutego każdego roku :))) Pozdrawiam i zdrowia życzę !

      Usuń
  9. Strasznie sie ciesze, ze zapisalam sie u mnie na Candy bo dzieki temu Cie znalazlam. Czyta sie wspaniale, jak opowiadanie . A ze ze mnie mol ksiazkowy to dla mnie jest miod dla duszy. Pozwol ,ze tu zostane juz na zawsze. Pozdrawiam ANia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz to my tego samego gatunku jesteśmy, bo ja też mól książkowy i to tak od dzieciństwa. Cieszę się, że zostajesz :))) witam chlebem, solą i procentami :))) Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  10. Miło,ze poznajemy w tłumie blogów Osoby ,które mają podobne spojrzenie, podobne podejście i z ich tekstów tryska humor, takie to ważne!!! Radujmy się każdą chwilą i narzekajmy ile wlezie jak mamy na to ochotę
    Pozdrawiam
    Pat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to. Ja się całkowicie zgadzam z Tobą, jak w gronie przyjaciół, o wszystkim co nas gryzie, czasem ze śmiechem, czasem z łezką! Odnaleźć się w ludzkim oceanie to nie takie łatwe ale jednak możliwe jak widać:))) Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  11. Paw śliczny, a tekst o zakupach... no skąd ja to znam. Od pewnego czasu zakupy i wałęsanie się po sklepach też mnie męczy (może za wyjątkiem pasmanterii, gdzie powinien wisieć zakaz wstępu dla mojej osoby z powodu nadmiernego wykupu włoczki....hahaha)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej pasmanterii jak wchodzę to oblicze Pana Sprzedawcy rozjaśnia promienny uśmiech od ucha do ucha, zawsze się zastanawiałam dlaczego? A teraz podsunęłaś mi pomysł, że to może z moimi zakupami a raczej wykupami ma coś wspólnego :)))) Buźka!

      Usuń
  12. Rewelacyjny tekst, ale się uśmiałam! Chyba się cofnę do poprzednich postów, popieram Kasię!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już wcześniej wspominałam, cofanie się do poprzednich postów tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność. Istnieje możliwość, że już wcześniej zakradł się tam wirus humoru:))) Ja też popieram Kasię a w czym? :) Pozdrawiam serdecznie !

      Usuń
    2. W tym cofaniu się - ona pierwsza wyraziła chęć przeczytania twojego bloga od a do z.;))

      Usuń
  13. Kochana, Ty powinnaś te opowieści powielać i na papierze!!!
    Mówię Ci, zrób to!
    A jak kiedyś ktoś to jeszcze sfilmuje, to Oscar za scenariusz murowany!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba napisałam z błędami, ale co tam! ;)

      Usuń
    2. Siły przebicia nie posiadam odpowiedniej:) to się chyba do szołbiznesu nie nadaję:))) Błędami się nie przejmuj, jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce :))) Ja też strzelam byki ale najważniejsze, żeby to robic z takim wdziękiem jak Ty! ;)

      Usuń